Strony

poniedziałek, 29 lipca 2024

Prawicowa Histeria: Katolicy Myślą, że Każda Uczta to "Ostatnia Wieczerza"


Otwarcie tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, które miało miejsce w miniony piątek, nie tylko przyciągnęło uwagę sportowych entuzjastów, ale również stało się gorącym tematem debaty w mediach. Jednak to nie wyjątkowe umiejętności sportowców czy nowatorskie technologie były głównym punktem zainteresowania, lecz inscenizacja uczty, która wywołała burzę kontrowersji.

Prawicowe media, zawsze czujne i gotowe do tropienia wszelkich odstępstw od ich moralnego kompasu, przypisały temu fragmentowi widowiska symbolikę "Ostatniej wieczerzy" Leonarda da Vinci. W związku z tym, zarzuty o świętokradztwo pojawiły się niemal natychmiast, a niektórzy nawet przewidywali rychłą apokalipsę. Ale jaka jest prawda?

"Uczta Bogów" autorstwa Jana Harmensza van Biljerta (1597-1671)
Otóż, według wielu, na piątkowym otwarciu Igrzysk Olimpijskich rzeczywiście nie zabrakło wyrazistych wątków światopoglądowych. W jednym z fragmentów widowiska pojawili się przedstawiciele środowiska LGBT w odważnych strojach i makijażach. Drag queens i osoby transpłciowe miały, według prawicowych mediów, odegrać "Ostatnią wieczerzę" Leonarda da Vinci, co wywołało prawdziwą burzę.

Jednak ironiczny twist tej historii polega na tym, że scena, która rzekomo miała nawiązywać do "Ostatniej wieczerzy", w rzeczywistości była inscenizacją obrazu "Uczta Bogów" autorstwa Jana Harmensza van Biljerta (1597-1671) z około 1635 roku. Ten mało znany, choć równie imponujący obraz, znajduje się w Muzeum w Dijon i przedstawia Bogów Olimpu świętujących małżeństwo Tetydy i Peleusa. W centrum obrazu widzimy Apolla, a na pierwszym planie leży gruby, odziany w niebieskie szaty Bachus-Dionizos. Co więcej, autorem inscenizacji w Paryżu był renomowany francuski reżyser, Jean-Luc Dupont, znany ze swoich odważnych i nowatorskich interpretacji klasyki.

Ceremonia otwarcia IO w Paryżu dała mi dużo do myślenia. Uświadomiłem sobie dobitnie, czytając komentarze w internecie, jak bardzo daleko Polska oddalona jest od Europy. Mentalnie, kulturowo, światopoglądowo, myślowo, intelektualnie, emocjonalnie, kreatywnie, uczuciowo, umysłowo, poglądowo jesteśmy daleko za... Jak bardzo mentalność przeciętnego Polaka różni się od Europejczyka – Czecha, Francuza, Niemca czy Holendra. Polacy w otwarciu igrzysk widzieli głównie odniesienia do religii i obrazę uczuć religijnych. Europejczyk tego nie widzi. Polacy widzieli sodomę i gomorię, bo był niebieski goły bożek obłożony jedzeniem, mężczyźni przebrani za kobiety, drag queen, stół jak na ostatniej wieczerzy, ostry metal, zakrwawiona kobieta bez głowy, tańczący mężczyźni w baletkach, odniesienia do miłości i seksualności. Europejczycy widzieli odniesienia do sztuki, kultury, muzyki, baletu, historii Francji, ich stylu życia.

Cóż za ironia! W rzeczywistości, ci, którzy najgłośniej krzyczeli o świętokradztwie i niszczeniu wartości chrześcijańskich, nie zdołali rozpoznać, że widowisko odwoływało się do całkiem innego dzieła sztuki. Czyżby ich znajomość sztuki renesansowej była tak powierzchowna? A może po prostu nie mogli przepuścić okazji do krytyki, niezależnie od faktów?

We Francji na nikim nie robi wrażenia mężczyzna przebrany za kobietę, a u nas... Wyjdź, człowieku, na ulicę ubrany inaczej, bardziej kolorowo i nowocześnie, to zobaczysz i usłyszysz, co Polacy myślą na twój temat. Dla Polaków – katolików i pisowskich polityków (bez wiary, ale z wiarą na ustach dla poklasku) otwarcie IO w Paryżu to obraza uczuć religijnych. Dla Europejczyka religia jest sprawą osobistą, nie manifestuje jej, nie obnosi się, nie odnosi każdej sytuacji z życia do religii, jak Polacy. Polak każdą sytuację z życia odnosi do religii i święcie wierzy, że wszystko, co niekatolickie, obraża jego uczucia religijne. Owszem, w Europie też jest prowincja umysłowa, jednak z pewnością na mniejszą skalę. Ja żyję w Polsce i boli mnie polska, katolicka hipokryzja, obłuda, zaściankowość, kołtunizm i dulszczyzm. Oraz podporządkowanie wszystkich aspektów życia religii.

Kontrowersje wokół otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu pokazują, jak łatwo jest zmanipulować opinię publiczną i jak często prawda jest drugorzędna wobec chęci wywołania sensacji. W końcu, w czasach, gdy media społecznościowe rządzą światem, najważniejsze jest, by mieć chwytliwy tytuł i gorący temat do dyskusji.

Nie zmienia to jednak faktu, że widowisko było imponujące, a udział przedstawicieli społeczności LGBT był wyrazem różnorodności i inkluzywności, które są fundamentalnymi wartościami olimpijskiego ducha. Może warto więc, zamiast szukać "dziury w całym", po prostu cieszyć się świętem sportu i pięknem sztuki, która łączy, a nie dzieli.

Dlatego myślę, że ateiści mają misję. Misję uwalniania Polaków z uwięzi religii. Powinniśmy głośno, wyraźnie i zawsze bronić swoich poglądów i pomagać ludziom żyć normalnie, cieszyć się życiem, nie widzieć wszędzie nieistniejącego, umęczonego jezuska na krzyżu a już najmniej w sobie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz